poniedziałek, 24 sierpnia 2015

One direction imagine + 18 ----Harry Styles


                   ONE DIRECTION IMAGINE HARRY    STYLES  +18  (smutny)



Witam was wszystkie ! Wiem , że od bardzo dawna nic nie dodawałam ale trzeba się zebrać i przywrócić naszą całą zgraję do życia ! Pomyślałam więc o stworzeniu serii opowiadań złożonych z takich elementów które najbardziej (według statystyk które mi się wyświetlają ;D , wszystko widzę kochane <3) , lubicie.  Czyli motyw jakiegoś tajemniczego spotkania , imprezy , szybkich numerków , i nieprzyzwoitych żartów świntuchy !. 
Macie tu już okładkę "Undercover" którego będę pisała jeżeli pierwsze opowiadanie wam się spodoba . Ale uwaga będzie poruszała bardzo drażliwe tematy np:okaleczanie,porywanie,gwałcenie,elementy BDSM*,hazard i prostytucję . Nie jest więc ona dla każdego . 
To jednak nie jest jeszcze to opowiadanie które planuję . Takie coś tylko co ma przypomnieć , że widzę wszystko i nadal tu jestem . Wiem , może nie najlepsze ale jakbyście mogły zostawić opinię pod postem to byłoby super :D . Lubie czytać wasze komentarze , z nich dowiaduję się co mogę dodać , zmienić itp... Chcę aby ta seria była dojrzalsza niż te moje opowiadania wcześniejsze. No więc kocham was i dzięki !


https://www.youtube.com/watch?v=efGuuTv8plI Zrobiłam ostatnio filmik z Harrym ;)
https://www.youtube.com/watch?v=ZpgD4zLtgYY

Chorujesz na raka złośliwego raka płuc. Przebywasz w szpitalu specjalizującym się w leczeniu psychicznego podejścia do życia pacjentów . No bez żartów... po prostu w zwykłym psychiatryku z oddziałami medycznymi. Jest tu mnóstwo dzieciaków. Dużo z nich sobie nie radzi ze świadomością niedługiego odejścia z tego świata  , ty jednak całkiem dobrze to znosisz. Co chwilę ktoś tu dochodzi do waszej grupy po chwili odchodzi już do niej nie wracając. Taki już los. Codziennie szpital organizuje wam spotkania , które mają na celu podniesienia was na duchu i zintegrowania . W twojej sali mieszka z tobą twoja najlepsza przyjaciółką (imię twojej naj.przyjaciółki) , i Marcel.


 Siedzisz sobie na starym drewnianym krzesełku , z kartką papieru w lewej ręce i z metalowym długopisem w prawej ręce . Udajesz , że coś notujesz .
Szczerze mówiąc to takiej jak ty może być już wszystko obojętne .
To , że wysłuchasz rady od osoby która chce ci pomóc , nie zmienia faktu , że będzie tak jak będzie.
Chyba , że mówimy tu o podejściu do życia . Wtedy to trochę inna sprawa.


- Czy ktoś ma jeszcze jakieś pomysły ?. Rzucił bez specjalnej barwy entuzjazmu Wiktor .
 Członkowie grupy spojrzeli po sobie , sygnalizując koniec spotkania .
- Dziękuję , możecie rozejść się do pokoi  , jutro tutaj o 10.00 przed drugim śniadaniem bym prosił.

Krzesełka zaskrzypiały , po czym szurając po podłodze udały się do stolika . Tam skąd je wzięto .
Weszłaś do swojej sali , razem ze swoją współlokatorką . Siadając na swoim łóżku  , spojrzała na pusty kawałek papieru . Przebiła go z całej siły długopisem .

- Co my mamy wyciągać z tych spotkań ? . Rzuciła Jossie spoglądając na ciebie . Układałaś rzeczy w swojej kosmetyczce do której nikt oprócz ciebie samej nie może zapuścić oka . Odwróciłaś się do niej , opierając ręce o blat .

-Kiedyś myślałam , że wiedziałam . No bo jakby nie patrzeć to dzięki tej durnej motywującej gadaninie jakoś się integrujemy ...
Spojrzała na ciebie , podnosząc jedną brew do góry .
- No integrujemy się , w małym stopniu ale zawsze jakimś . I tak tu jest każdemu wszystko jedno.
Wymamrotałaś  rzucając się na swoje łóżko .
Spojrzała na twój  zeszyt .

-Ale ty znowu coś zanotowałaś . Widząc , że



w geście wyciąga rękę , dałaś jej twój  różowy zbiór wszystkich swoich przemyśleń , z ostatnich kilku miesięcy .
Liżąc co jakiś czas palec wskazujący , zagłębiała się w lekturze .

" Dzień dzisiejszy , nie jest dniem jutrzejszym" "Problem który jest do rozwiązania , to nie problem " 
" Dziś Wiktor tłumaczył nam jak ważna jest troska o własne zdrowie psychiczne , codziennie jest mi przykro kiedy myślę , że tak to wszystko musi wyglądać . Dlatego pewnie jesteśmy dawani do sali w nawet cztery osoby . Po prostu , żeby o tym nie myśleć . Żebyśmy zajęli się rozmową z lokatorami."

" Uwielbiam zapach możliwości z samego rana" , " Walcz o dobro , a je dostaniesz" 
 " Dziś Wiktor , zaprosił na spotkanie Mike'a Tyson'a ! Matko Bosko ! Co za wspaniały człowiek .
 Tłumaczył nam jak ważna jest wytrwałość w działaniu , i znajdywanie inspiracji we wszystkim co widać , słychać i czuć .

"To nie ty decydujesz się na następny krok , tylko twoja motywacja" , " Bądź najlepszą wersją siebie"
"Dziś Wiktor mówił nam o swoich przeżyciach z dzieciństwa ... zboczyliśmy trochę z codziennego tematu ale to dobrze . Podobał mi się pewien pomysł .Układał łódeczki z papieru , po czym pisząc swoje złości na ich maszcie , puszczał je po stawie swojej cioci . Po kilku dniach już ich tam nie było . Niszczył je po prostu wiatr , czasem deszcz albo zwierzęta które nie proszone tam przychodziły . Moim zdaniem jest to tak jak z naszymi negatywnymi emocjami . Złość to uczucie , które przemija niszczone przez dawkę pozytywnych emocji w naszym organizmie . Wszystko kiedyś przemija . Pewnie ja też tak przeminę ...



- No , no ... Powiedziała z uznaniem w głosie . To w jaki sposób ty to odbierasz jest całkiem sensowne . Wiedziałaś , że jeśli będziesz myśleć inaczej to twój cały świat straci te piękne kolory , których jeszcze mimo wszystko trochę posiada . "To przymus , nie przyjemność ". Pomyślałaś .







Było już po kolacji . W okna uderzały delikatnie krople wiosennego deszczu . Było może jakieś 20 stopni .

Marcel przewracając oczami wskazał ci na wyłącznik światła . Ma paraliż wszystkich kończyn , leżał już w tym pokoju zanim wy zostałyście tu przeniesione . Może tylko myśleć , i słuchać waszych rozmów . Mimo , że prawie nic o nim nie wiecie . To nie czujecie się przy nim skrępowane . Taki nieszkodliwy przyjaciel . Poza tym nawet gdyby odzyskał czucie w nogach i tak wiesz , że nikomu by nic nie powiedział . Bo taka jest już zaleta ludzi którzy mają trochę ciężej . Są poważniejsi , wyrozumialsi ... chociaż to zależy też od osoby.
Wstałaś z łóżka , i zgasiłaś światło . Uśmiechnęłaś się do Marcela . Patrzył na ciebie . Nie zareagował . Wiedziałaś jednak , że jego serduszko się uśmiechnęło.

- Wiesz (Twoje imię ) ... Powiedziała Jossie , po omacku łapiąc cię za rękę . Same prosiłyście lekarzy , żeby złączyli wam w miarę możliwości wasze łóżka . Ona twierdziła , że kiedy jest ktoś obok niej  w nocy  to nie miewa koszmarów . Henry jej doktor prowadzący nie miał wyboru . Musiał uszczęśliwić pacjentkę . - Mimo , że mam ciebie to jest mi tak dziwnie  . Przecież tyle ludzi mnie wspiera ale nie ma pośród nich osoby która mnie kocha jak drugą połówkę siebie samego . Wiesz co mam na myśli nie ?
Spojrzałaś w jej stronę , padało na nią światło księżyca z okna .
-Ja jestem wdzięczna za wszystkich którzy obdarzają mnie troską . Wyszeptałaś , uśmiechając się do siebie. Zatwierdziłaś jej uścisk .- Chociaż przydałby się ktoś kto by mnie kochał ... Urwałaś .
Ktoś wszedł do pokoju . Wszyscy obejrzeliście się w stronę drzwi . Oprócz Marcela oczywiście .

- Śpicie diabełki ? Zachichotała Megan  , zawieszając się lekko na klamce .
- Oczywiście , ciociu . Odparłyście z sympatią . Megan to ciocia wszystkich z drugiego piętra . Kochana kobieta . W zasadzie jeszcze studentka . Jest tutaj w ramach projektu już od roku .
Drzwi się zamknęły . - Wiesz ... Tak inaczej .
Nastała cisza , a potem tylko sen.

..................................................................................................................................................................

- Weźcie swoje krzesełka .  Powiedział Wiktor , przynosząc swoje . "I znowu to kółko wzajemnej adoracji " Pomyślałaś . Ciężko jest udawać , że jest dobrze kiedy no ... no nie jest dobrze .
Poczułaś , że dziś przejmiesz temat rozmowy kiedy tylko nadarzy się okazja.

Wiktor podrapał się po swoim haczykowatym nosie , założył nogę na nogę i zaczął swoje wykłady .

- Zaczniemy od Oliwki.  Wszyscy spojrzeli na brązowowłosą dziewczynkę , o bardzo drobniutkiej budowie . Nie wątpliwe było na co choruje ...
- Oliwko powiedz nam , jakbyś zinterpretowała słowo " uczucie" ? Czy ma ono dla ciebie szczególne znaczenie i jakie emocje w tobie wywołuje ?
Dziewczynka spojrzała na niego zielonymi oczami , nie odpowiadając .
-Oliwko ?
Nic. Przebiera nogami to w prawo , to w lewo . Żyje własnym światem .



- Dobrze... Chrząknął Wiktor . - Arnold ? Coś chcesz dodać ? Spytał z nadzieją w głosie , że te zajęcia będą choć trochę różnić się od tych co zawsze się tu odbywają .
Dzieciaki są już zrezygnowane tymi pytaniami. Wiadomo , bez różnicy co by odpowiedziały i tak stąd nie wyjdą ... przynajmniej nie w najbliższym czasie .
Arnold cierpi na autyzm . Dzieci autystyczne bardzo szybko się uczą , choć tu można byłoby polemizować jeśli chodzi o tego rudowłosego dzieciaka .
- Powiedziałbym , że to kurewsko denerwujące . Dziś rozmawiałem z obrazem pani Basi . Powiedziała mi pani z torbą i psem , że nie potrzeba mnie tutaj. Nie wiem po co tu jestem . Nie wiem . Nie wiem naprawdę ! Weźcie mnie stąd. Nie mogę ,proszę . '
Wstał , rzucił krzesełkiem o ścianę i pobiegł na koniec korytarza . Nikt z  was już się nie ruszył . To normalne . Zaraz wróci , i przeprosi jak zawsze...
- Może ty ? Jossie ? . Jossie spojrzała na Wiktora wylewnie . - Mogę powiedzieć ... , że uczucia dają mi jeszcze nadzieję na lepsze jutro . Lepsze dzisiaj . Dzięki  nim jeszcze tu jestem ale również ich nienawidzę . Przez nie też tu jestem więc.... tak... Urwała .
Wiktor najwidoczniej wdzięczny , że ktokolwiek , cokolwiek powiedział jak normalny człowiek odetchnął z ulgą .
- Robimy więc burze mózgów , kto zgadza się z Jossie ... a może ma ktoś coś przeciwko ?
 Cisza.
Zebrałaś się nagle , żeby coś powiedzieć . - Uczucie to słowo określające całą naturę ludzką ...
Wiktor kiwnął z uznaniem głową , jednak po chwili pokazał ręką gest ciszy .
Ktoś zapukał , nie słysząc aprobaty wszedł do środka . To pielęgniarka z ciocią Megan , podeszły do Wiktora i coś zaczęli szeptać sobie na ucho . Chwilowo zapanował chaos . Nagle cała grupa się ożywiła i ci co mogli to rozmawiali ze sobą.  Zsunęłaś się lekko z krzesła w geście protestu , z założonymi rękami na krzyż . Tyle zdążyłam powiedzieć , to znaczy tyle chcieli słuchać ... Jossie szturchnęła cię ramieniem . - Spójrz ! Wyszeptała.
Obejrzałaś się w stronę drzwi , Wiktor pożegnał dwie kobiety po czym zaprosił kogoś do sali  Nowy gość , przyniósł sobie krzesełko , zajął swoje miejsce obok Wiktora ( Jak zawsze to muszą robić wszyscy nowicjusze ) .
- Powitajmy wszyscy nowego członka naszej grupy . Wszyscy czuli tą ekscytację w jego głosie .
-Przedstaw się nam , i powiedz co tu robisz .
Nowy gość to wysoki chłopak , o bardzo interesującym ułożeniu włosów . Ciężko jest tą fryzurę opisać , "Artystyczny nieład" ...to doskonale pasuje . Lokowaty , artystyczny nieład .

https://www.youtube.com/watch?v=nlWdRttG_ag&index=3&list=PLFwnfesfYZuwj4ZtVminpSDYSBvGCCtZo <----- PIOSENKA



Zielone duże , przejrzyste oczy . Teraz troszkę rozbiegane i nieco zmieszane.
Skóra pełna jak to ty mówisz "ozdób na choinkę' , tatuaże na lewo i prawo .
Nie miał zarostu , nie pasował by mu ... całe szczęście .
Czarny t-shirt , czarne całkiem ciasne spodnie...i ni w du*ę eleganckie buty . "Taki styl" usprawiedliwiałaś go.

- Hej wszystkim ... Zaczął niepewnie . - Nazywam się Harold , choruje na białaczkę . Kończę liceum , interesuje się fotografią , biologią i ... takie tam. Wszyscy na niego spojrzeli z aprobatą . Zwłaszcza Jossie . Jej aprobata była wręcz upierdliwa. Podniosłaś się z krzesełka , zanim leżeć na nim jak krowa . Wyprostowałaś się , i próbowałaś nie speszyć się tym wszystkim co się teraz dzieje .
- Dokończ (twoje imię). Powiedział Wiktor , wskazując na ciebie wyciągniętą ręką .
A jednak nie zapomnieli .


- Mówiłam , że uczucie to definicja każdego z nas . Towarzyszą nam w życiu codziennym , w ciągu trwania snu , odczuwamy je mniej świadomie , czasem bardziej .  Decydują o tym jak odbieramy pewne bodźce i jakie relacje prowadzimy między innymi ludźmi . Są nam potrzebne i jestem wdzięczna temu na górze , że tak nam ubarwia życie . Powiedziałaś to na jednym wdechu . Całkiem nie źle jak na tyle mądrych słów.

Wiktor podrapał się po brodzie , po czym uśmiechnął się do ciebie .
- Zgadzam się w stu procentach . Bardzo ładna wypowiedź (twoje imię ) . Czy ktoś coś doda ?
Gabriela , koleżanka z sali obok jest niewidoma przyjęła twoją poezję z entuzjazmem .
- Dokładnie myślę , że bez uczuć ...życie było by takie jałowe . Nie mogę sobie nawet tego wyobrazić . Uczucia są piękne , każde na swój sposób . Nie należy się ich wstydzić . Tym bardziej ich ukrywać czy maskować .
- Dziękuję Gabrysiu to było bardzo ładne nawiązanie , czy ktoś jeszcze chce jakoś dopełnić to spotkanie ? Wiktor spojrzał po wszystkich . Harold podniósł rękę .
- Ja mogę tylko powiedzieć , że z uczuciami to jak z kobietami . Są zmienne jak wiatr , czasem nie możesz ich opanować , nie wiesz dlaczego przychodzą i skąd . Jednak dzięki nim , odnajdujesz dobro i zło w życiu , i możesz być przepełniony tym co najpiękniejsze na tym świecie ...
- SPERMĄ ! . Roześmiał się , uradowany "Sedes" . Chłopak siedzi tu całe życie , choruje na porażenie mózgowe . Jednak wszystkich dziwnie to rozbawiło , jakby atmosfera zeszła i nie jest już tak sztywno jak zawsze.
- Chciałem powiedzieć , że przepełniony miłością , miłością nie spermą . Zachichotał .



- Dziękuję ci Haroldzie tym akcentem kończymy nasze spotkanie. Odnieście krzesełka , widzimy się tu jutro ...
- Ale jutro mamy przepustki ! Krzyknęłaś ni z tego ni z owego . To przez te endorfiny . ;)
- Ach ! No tak ! No to do zobaczenia po weekendzie . Pożegnał się się z wami wasz instruktor i wyszedł do sklepu z kanapkami .

Wzięłaś swoje krzesełko uśmiechnięta od ucha do ucha , odniosłaś je do stołu jak zawsze ale jakoś inaczej .

- Ej , dziewczyny ?! Idziemy do mojej sali ?. Spytała szczęśliwa ...Oliwia ?! To ona w ogóle mówi?! MATKO BOSKO.

Zaskoczone faktem , że ona cokolwiek powiedziała ... bez zastanowienia podeszłyście pod jej drzwi.
W mgnieniu oka całe piętro siedziało w jednym pokoju , nawet ktoś przywiózł Marcela na jego łóżku z kółkami  . Rozmawialiście o wszystkim , o tym jak tu trafiliście . Co was denerwuje , o wąsach jednej z pielęgniarek , i o dziwnym fetyszu polerowania owoców jednego z ochroniarzy . Generalnie o wszystkim . Otworzyliście się przed sobą jak jeszcze nigdy . Pokój wibrował od pozytywnych emocji .




- Boże ... Zaczęłaś . Jesteśmy tu już kilka miesięcy , nawet co poniektórzy siedzą tu rok , dwa lata , a nie znamy się wcale ! Nie wiemy o sobie nic ! To okropne ! . Udając przerażenie położyłaś się na łóżku obok jednej z dziewczyn ...a nie czekaj . To nie dziewczyna , to ten ni wypiął ni przypiął w eleganckich butach . Kładąc się otarłaś się o niego . Przeszedł cię lekki dreszczyk . Nie wiem czy to ze stresu czy ze szczęścia.

- To faktycznie dziwne . Odparł posuwając się w bok , żebyś miała więcej miejsca .
- Co ?! Wyjąkałaś po cichu . Patrzył się na ciebie z zainteresowaniem w oczach .
- No co ?... Powtórzyłaś uśmiechając się serdecznie.
- Nie wiem . Masz ładne oczy to się przyglądam , bo nie wiem jak nazwać ten kolor. Jest taki pomieszany .  Odparł , z mruczącą nutką w głosie .
Jego głos ma bardzo ciekawą barwę , która sprawia , że od samego słuchania masz ochotę ... Echem ( Kaszel zakłopotania ;) ) .
-Dziękuję . Odparłaś po dłuższej chwili . ALE JESTEM LESBIJKĄ.


 https://www.youtube.com/watch?v=ek1f0Sb7v70    <----- PIOSENKA


 . Palnęłaś nagle , po czym wstałaś z łóżka i pokierowałaś się do drzwi.
- Czy to , że powiedziałem ci komplement , a przy okazji stwierdziłem fakt robi ze mnie maszynę do robienia dzieci ?! . Uniósł się trochę , z widoczną irytacją na twarzy .
Podniósł się z łóżka i mocno wszystkich przepychając pokierował się do drzwi . Spojrzał na ciebie jakby zaraz miał ci wypalić dziurę w głowie , i wyszedł. 

Cały pokój wlepił w was oczy . Byli tym wszystkim bardzo zaskoczeni  , nawet nikt nie drgnął.
Jossie przechodząc przez środek pokoju , pokierowała się do ciebie , wzięła cię za rękę i wychodząc z sali dodała

-Y...Bardzo miło się rozmawiało. Już się trochę bardziej poznaliśmy ale my nie jesteśmy razem ... tylko tak na marginesie sobie zanotujcie . Miłego weekendu . Wszystkim .

Drzwi zostały zamknięte , a rozmowa za nimi toczyła się nadal w najlepsze.

I tak właśnie rozpoczęła się wasza  znajomość. 
 ................................................................................................................................................................

 Pakowałaś swoje rzeczy , żeby  zabrać je ze sobą do rodziny na weekend . Tą samą czynność zaczęła czynić Jossie .

- No to dałaś popis... Zachichotała , składając sweter w kostkę do walizki.
Spojrzałaś na nią z sarkazmem , nie odzywając się na ten komentarz.

- Współczuję mu . Powiedziała , po chwili.
-Dlaczego ? Zachował się co najmniej dziwnie . Na takie coś , nie wstaję się oburzonym i nie się wychodzi . To niegrzeczne .
- No ty też głupio zrobiłaś , że gadasz takie głupoty . Lesbijka ?! Z której strony bo nie wiem .
- Nie ważne , tak się mówi na filmach . Nie kwestionujmy tego co mówią na filmach .
Zaśmiałyście się obie .

Ktoś zapukał do drzwi , otworzyłaś je nie pewnie .  Do sali wszedł Harry . Zamknął za sobą drzwi. Bardzo swobodnie pokierował się na kanapę i powiedział - Przepraszam cię za to . Nie powinienem tak reagować . To , że masz inną orietna...
-Harry . Chrząknęłaś zażenowana , idąc w jego stronę
- Nie szkodzi . Nie powinnam była tego mówić . To było nie na miejscu i nie chce o tym już rozmawiać . Zostawiamy ten temat za sobą .
Młodzieniec pokiwał głową . Wstał i wyszedł z pokoju.

..................................................................................................................................................................
Wieczorem , kiedy wszyscy jedli ostatni posiłek kogoś zabrakło na stołówce .
- Byłam z nim w poprzednim szpitalu , ten to żyje powietrzem . Zarechotała jedna z pielęgniarek. Będę musiała mu zaraz coś tam zanieść . Co on ma na liście ? Wszystko może jeść ? .
Bardzo się denerwowałaś , że nie przyszedł mimo tego , że prawie w ogóle nie masz o nim pojęcia . Jako tako chciałaś , żeby nie siedział w swojej sali głodny . Nie w ostatni dzień przed weekendem .
Już co prawda przebrana w piżamkę i swoje misiowe kapcie ( ciągle ci zimno w stopy ) . Poszłaś pod jego pokój z dwiema kanapkami na talerzu , i kubkiem gorącej herbaty z miodem i cytrynką .
"Kurdę , nie mam ręki żeby te drzwi otworzyć " Pomyślałaś . Kiedy nagle z za drzwi usłyszałaś jakiś głos . "O MATKO ! ON ŚPIEWA !" Darłaś się jak mała dziewczynka w swojej głowie.





https://www.youtube.com/watch?v=6NZGojUstCM <-----PIOSENKA


I'll keep my eyes wide open
I'll keep my arms wide open

Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone

Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone

Słuchając tego z uchem przyczepionym wręcz do drzwi , nie mogłaś uwierzyć jaki piękny głos ma ten chłopak .
Jesteś jednak na tyle tępa , żeby nie spostrzec , że drzwi są uchylone :D ... nagle opierając się mocniej wylądowałaś z herbatą i kanapkami na podłodze.
Harry odskoczył z piskiem na bok .

-NO KOBIETO NO ! Powiedział śmiejąc się w niebo głosy . - Ja z tobą nie mogę . Podniósł cię z podłogi . Nie będę opisywać twojego zażenowania na twarzy ... darujmy to sobie .

.............................................................................................................................................................

Zmywaliście twoją herbatkę z cytrynką z podłogi , i zamiataliście kanapki z szyneczką do kosza.
- To miało być dla ciebie ... Wydukałaś .
-Dziękuję za taką kolacje ! Roześmiał się , i lekko szturchnął cię miotłą w tyłek .
Na twojej twarzy pojawiły się rumieńce . Nie mogłaś opanować emocji. Zamiatałaś tak mocno , że nie wiadomo , czy zaraz nie przedziurawisz podłogi .
Spojrzałaś na Harrego ... taki nie zbyt pozorny chłopak . Bardzo miły , zdarza mu się wybuchnąć to fakt ale jest ... oj nie wiem no.
- Ładnie śpiewasz . Rzuciłaś , jak gdyby nigdy nic ... rozrzucając kanapki zmieszane z herbatą na lewo i prawo .**Dziecko naucz się najpierw zamiatać **



- A to dlatego tak wpadłaś z hukiem , trzeba było powiedzieć żebym się zamknął . Zaśmiał się .
Chcąc od niego odwrócić uwagę zaczęłaś zmywać mopem szafkę z rzeczami , tyłem od niego .

Nagle ktoś cię odwrócił , i przygarnął do siebie . Kto to może byc , co ? ;D
Oczywiście , że Harold.
Spojrzał ci głęboko w oczy po czym zanucił .


I promised one day that I'd bring you back a star
I caught one and it burned a hole in my hand, oh
Seems like these days I watch you from afar
Just trying to make you...

Nie dając mu dokończyć złożyłaś delikatny pocałunek na jego ustach . "Jakie miękkie ?!" Pomyślałaś .
Harremu zaświeciły się nieco oczy . - Homoseksualistka tak ?! .
 Zamruczał ci do ucha .

 https://www.youtube.com/watch?v=BMAJ-itl4m4<-----PIOSENKA

 https://www.youtube.com/watch?v=wAvdozCTRGs <------- ALBO



Obdarował cię nieco dłuższym pocałunkiem . Delikatnie pchnął cię na swoje łóżko , nadal obejmując cię w pasie.
Odgarnął ci włosy z twarzy , po czym poprosił abyś usiadła na nim w rozkroku . Zrobiłaś jak prosił .
Dorwałaś się do jego ust , z większą werwą niż wcześniej . Nie chciałaś , żeby zaczynał i przestawał . Kładąc się już lekko na jego torsie , poczułaś jak zdejmuje ci twoją koszulkę nocną .
- Nie jesteś więc taki grzeczny ... powiedziałaś , przygryzając dolną wargę .
Chłopak zacisnął uda , poczułaś to .
-Nie... Nie należę do tych wychowanych . Obsypywał pocałunkami twój goły brzuszek . Coraz szybciej i szybciej .
- Ten tatuaż z liczbą 69 coś oznacza ? . Zachichotałaś .





- A i owszem . Odpowiedział zadowolony Harry , spoglądając na ciebie z dołu . -Spadaj pode mnie .
Zrzucił cię na plecy . Podpierając się rękami , nadal utrzymywał z tobą kontakt wzrokowy .
Zaczęłaś niezdarnie zdejmując mu koszulkę  .
- Jaki tors !!! Widok bardzo dobrze zbudowanej klaty , tylko pobudził cię do działania .
Harry wziął twoją rękę , i przesunął nią po swoich mięśniach . Były wilgotne . Aż tak na niego działasz ? Kochana ;)
Przymrużyłaś oczy z podniecenia .
Odepchnęłaś się od łóżka rękami , cała rozczochrana - No zdejmuj te spodnie ! Mruczałaś.



Chłopak szybko wstał z łóżka , nie mal je zerwał .
Pokazałaś oczami na dół . Zrozumiał o co ci chodzi .Teraz widziałaś go w całej okazałości.
Wracając na łóżko zaczął rozpinać stanik , nie mówiąc już gdzie znalazły się twoje majtki . Darzyliście się pocałunkami od ust po dół . Byłaś zatracona w rozkoszy  .
- Masz prezerwatywę ? Wyjąkałaś zdyszana . Chłopak rozejrzał się po pokoju w zmieszaniu . Pobiegł szybko do szafki i wyjął z niej , małe kartonikowe pudełko .


Pomogłaś mu ją założyć .
- Jesteś dziewicą ?. Spytał spoglądając na ciebie jak na boginię.Poświęcając całą uwagę tylko tobie . Teraz.
-MHM... Jęknęłaś wbijając paznokcie w poduszkę .
- To świetnie.
Nagle poczułaś go w sobie. Ruszaliście się jak fale na morzu , raz bardziej wzburzeni , raz spokojni .
Jęczałaś przewlekle . Razem ze swoim towarzyszem .
Nagle zorientowałaś się , że nie możesz ruszyć rękami . Miałaś na sobie kajdanki !
-Zgłupiałeś ?! Próbowałaś krzyczeć ale byłaś za bardzo zmęczona .
- Nie... Nagle w jego ręce , znalazł się bicz zakończony piórkiem.
-No jednak zgłupiałeś !
-Mogę ?!



-Co ?!
-To jest BDSM ... Przyjemny ból nawet nie poczujesz.
Nie wiedząc nawet co to znaczy zgodziłaś się . Na skórze w mgnieniu oka poczułaś pieczenie skórzanego narzędzia .
-AU! O BOŻE ! Wrzasnęłaś zaskoczona. Harry mocniej się w ciebie wbijał .
-Ciiii... I znowu .
Powtórzył ten ruch kilka razy . Za każdym uderzeniem cię , cicho jęczał.





Poczułaś jak cała energia , i emocje zbierają się w tobie . Zaraz eksplodują .

*PUK , PUK .
DOSZLIŚCIE.

- Śpisz już Harol... O JEZU ŚWIĘTY ! Krzyknęła ciocia Megan  , zasłaniając sobie oczy .
- Ciociu ! Krzyknęłaś , paląc się ze wstydu .
- Dzieci drogie ! Już wychodzę , przepraszam ! .
Słyszeliście jak zatrzaskują się drzwi. Nagle znów się otworzyły .
-CO JA MÓWIĘ !? UBIERAĆ SIĘ I NA KORYTARZ ALE JUŻ !
 Teraz chyba wyszła na dobre.
Zaczęliście się śmiać .
-Może byś ze mnie wyszedł ? Spytałaś .
-Ach tak ...sorki. Tak zrobił i zaczął w pośpiechu zakładać spodnie .
-Ubieraj się co tak leżysz ?! Jeszcze z tobą  nie skończyłem ale nie mamy jak widać nawet tutaj czasu. Powiedział żartobliwie.
Zaczęłaś się ubierać .
 ................................................................................................................................................................


Wiktor siedział z założonymi rękami przed wami .

-Proszę się tak nie uśmiechać ! To nie jest zabawne .  Powiedział spoglądając na Harrego i ciebie , bawiliście się w najlepsze.
- Nie wiedziałem , że nasze spotkania aż tak wszystkich integrują . Nie dajecie po sobie tego poznać dzieciaki. Wymamrotał zażenowany. -Od dziś przenosimy cię Haroldzie na trzecie piętro.
- A co jest na trzecim piętrze ? Spytałaś zaciekawiona.
-Ty się tego nie dowiesz moja droga panno.  Odpowiedział.-Zabieraj swoje rzeczy Styles i wynocha na górę do pokoju 69 ...
Młodzieniec podniósł rękę w geście protestu ale natychmiast z uśmiechem ją opuścił. Mrugnął do ciebie i poszedł na górę .
- Serio myślicie , że nie pójdę tam do niego ? Spytałaś rozbawiona .



-Taką mamy nadzieję przynajmniej ... Dodała jedna z pielęgniarek.
-Idź do swojej sali (Twoje imię) już dziś narobiłaś bigosu. Nie jedziecie nigdzie na ten weekend.

Wstałaś z krzesła na skowronkach . Mimo , że chorujesz na raka ... i zostało ci nie zbyt dużo czasu to przynajmniej nie będzie ci umierać samotnie prawda ?  Weszłaś do pokoju . Na łóżku siedziała Jossie . Rozbawiona od ucha do ucha.

-Nie mogłam przez was zasnąć ! No to opowiadaj dziecinko ! ...


....................................................................................................................................................................




 https://www.youtube.com/watch?v=Im_ZVNX1QZM <----- PIOSENKA


Następnego dnia wstałaś na śniadanie . Znowu nie było na nim Harolda . Jak zawsze , Wzięłaś trochę płatków i szklankę mleka i poszłaś z nimi na górę. Ciężko ci targać twoją paczuszkę z tlenem za sobą ale jakoś dajesz radę . Wchodzisz od pokoju numer 69 tym razem nie z drzwiami .
Jednak to co widzisz sprawia , że odpływa i mrozi ci krew w żyłach .
Kładziesz płatki na stoliku i biegniesz przez wszystkie korytarze . Zaglądasz do sali nr.101 .
Stoi na około grupka ludzi .
- Kim pani jest ?! Spytałaś z gulą w gardle . Kobieta nie odezwała się tylko wtuliła w płaszcz , również pogrążonego mężczyzny .



- A ty !? Mówiłaś zdławionym głosem do dziewczyny w blond włosach . Wygląda na młodą.
Spojrzałaś na monitor wskazujący bicie serca. Nic.
Odsłoniłaś kawałek ręcznika ale szybko go zasłoniłaś widząc kto się pod nim znajduje .
-O Boże .... Wyjąkałaś . -Nie ! Wrzasnęłaś na całą salę - NO KUR*A NO NIE ! Ponownie rozniósł się twój krzyk po pokoju. Wtuliłaś się  w zimne ciało nieboszczyka , cicho szlochając .
Przyszła grupka ludzi , zabierała łóżko z tego pokoju. Pobiegłaś za nimi.
Wyglądałaś i mówiłaś jak wariatka.
-Proszę zaczekać ! On tylko śpi ?! Tak !!?
Łóżko wjechało do pokoju 224 .
-Po co go dajecie do chłodnicy ?! Przecież on tam z chłodu zdechnie ! Krzyknęłaś.



Para pielęgniarek delikatnie biorąc cię pod ramiona zaczęła ci mówic "spokojnie , zaraz się (twoje imię) wszystkiego dowiesz .
Opadłaś bezsilnie na podłogę , wyrywając się z objęć. - Ciociu wiesz ... ja go tak krótko znałam , a tyle dla mnie znaczył. Powiedziałaś otwierając swoje zapłakane oczy.




..................................................................................................................................................................

23.09.19r




- Nie żyje ?.Spytał któryś z głosów .
- Nie odbieram pulsu . Odpowiedział inny głos.

Z boku widziałaś swoje ciało przykrywane zielonym kocem.
-A więc moja choroba również mnie zabiła... Powiedziałaś uśmiechnięta  idąc w stronę swojego przyjaciela...



Co myślicie ?


10 komentarzy:

  1. Kobieto moja droga. Popłakałam się to znaczy , że dobra robota ! O czym dokładnie będzie twoja książka ?! Będą jakieś rubryki na to ? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam w opisie haha , tak w skróconej wersji :D wiadomo kto będzie głównym bohaterem. Nie płacz dziewczę ! Bo ja będę płakać <3

      Usuń
  2. Twoje opowiadania zawsze mnie rozśmieszają xd a potem jest takie BUUUUM i robisz z opowiadania tragedię miłosną :D Ale ja to lubię <>

    OdpowiedzUsuń
  3. Mraśny ! Więcej takich kurdę

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja powiem , że zaskoczyłaś mnie tym , że coś dodałaś . Bałam się , że już odchodzisz . Robisz jakieś elementy Nialla i Louisa w książce ? Bo tu nie ma opowiadań z nimi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są :) Poszukaj tych świątecznych . Myślę , że będzie o nich wzmianka .

      Usuń
  5. "- Śpisz już Harol... O JEZU ŚWIĘTY ! Krzyknęła ciocia Megan , zasłaniając sobie oczy .
    - Ciociu ! Krzyknęłaś , paląc się ze wstydu .
    - Dzieci drogie ! Już wychodzę , przepraszam ! ."
    LOLZ jebłam tu , ogólnie super .

    OdpowiedzUsuń
  6. Post jest bardzo ciekawy, a blog śliczny. Zostaję na stałe i czekam na
    kolejny post! :)

    Zapraszam do szczerego komentowania i obserwowania:
    Mój blog - (klik) ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ! Nie mogę się doczekać "undercover" ����

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobre , dobre ci powiem .

    OdpowiedzUsuń